Jak rozumieć i odczytywać ten dokument?
Najważniejsza informacja dotyczy ilości osób, które w niepokojący sposób zareagowały na szczepionkę. Do 18.12 do godziny 17:30 1 dawkę otrzymało 112,807 osób, z czego u 3.150 osób zanotowano cyt. „Health Impact Events”. To ok 2.7% osób.
Główne pytanie zatem co kryje się pod terminem „Health Impact Events”. Te 2.7% osób doznało, cyt. „Unable to perform normal daily activities, unable to work, required care from doctor or health care professional” i znów diabeł tkwi w szczegółach, bo zależy jak interpretować stwierdzenie „niezdolny do wykonywania zwykłych codziennych czynności, niezdolny do pracy, wymagający opieki lekarza lub pracownika służby zdrowia”.
Jeśli przyjąć tezę, że te 3150 osób są niezdolne do zwykłych czynności, to jest to liczba zatrważająca. Jeśli zaś większość z tych osób ma reakcję w postaci wysokiej gorączki i są niezdolne do pracy, to już nie robi to – przynajmniej na mnie – większego wrażenia.
Nie wiem jak interpretować te dane, faktem jednak jest, że strona CDC to amerykańska agencja zatwierdzająca leki, do której spływają raporty z reakcji osób zaszczepionych.
Zapraszam do dyskusji – ten post ma na celu poznanie Waszej opinii.
wiesz ja tam z goraczka chodze do pracy, wiec jak dla mnie to te prawie 3% to niezdolnosc do codziennego funkcjonowania, wiec moim zdaniem jest źle
no ta, tabelka z dupy – zamiast konkretnie podzielić na osoby, które sa naprawdę w złym stanie to dali do jednego worka. chyba, ze to jest zły stan, wtedy ja bym nie chciał się szczepić
a dziś w mediach, że tylko 8 osób zareagowało bardzo źle :O i nie wiem co o tym sądzić…
a ja przeczytałam dziś takie coś:
Szczepionkę przeciwko COVID-19 dostało już ponad 614 tys. Amerykanów i pół miliona Brytyjczyków
Wstrząs anafilaktyczny po podaniu szczepionki firmy Pfizer odnotowano u dwóch Brytyjczyków i sześciu Amerykanów
no to ja to samo czytałam – więc pytanie o to jaie objawy miało wspomniane w arrtykule 3150 osób?
a Wy w ogole wierzycie w te statystyki? dla mnie to sciema… w zyciu sie nie zaszczepie tym syfem. a dla tych co chca sie zaszczepic, to ryzyko powiklan (3%) jest wieksze niz ryzyko powiklan po zachorowaniu. czyli ryzyko takie samo, nie nabijajcie kasy firmom farmaceutycznym
a w co dzis wierzyc? wszyskto negowac? wszystko lykac jak pelikan? trzeba zachowac trezwy umysl i starac sie wybierac to co jest dla ciebie najlepsze – taka moja teoria
ta, latwoe Wam pisać… ja mieszkam sama z córką 5 letnią, jedyna rodszina jaką mam to mój tata, który już ma swoje lata. Zdrowie ja mam kiepskie, życie mnie nie oszczędzało i co – podejmowac ryzyko – czy to szczepionka, czy normalne życie? Kurna.. to jest taki sam dylemat jak z rodzicem dziecka niepełnosprawnego – co będzie po mojej śmierci. COVID mnie przeraza, szczepionka na koronawirusa jednak też. sama nie wiem
Dziś to nic nie wiadomo. Mogę sobie napisać, że jestem dr Mariusz i zacząć wypisywać bzdury a i tak część osób uwierzy…
A ja się zaszczepie. Wierzę w naukowców i lekarzy a nie w internetowych troki.